Monday, June 25, 2007

Zmęczenie poweekendowe

No cóż...
Kolega z pracy wybrał sobie najlepszy moment żeby pójść sobie na L4, co spowodowało, że sobota i niedziela dość mocno się na mnie odcisnęły...
A jak jeszcze się w sobotę idzie "na miasto"...
Wracam do formy, zdecydowanie...
Co prawda nie jest to taka forma, do jakiej powinno się wracać... Ale z drugiej strony mogę wreszcie iść między ludzi i czuć się dobrze...
Ostatnio naprawdę wszyscy moi znajomi się uwzięli, żeby mi poprawiać humor...
Biorąc pod uwagę wszystko, jestem zadowolony, że nie szukałem pomocy tylko radziłem sobie sam z moimi kłopotami...
jakoś lepiej mi się rozmawia z ludźmi, gdy wiem, że widzą się ze mną dla przyjemności rozmowy, a nie żeby mi pomóc...

1 comment:

Szprota said...

Nigdy nie rozmawiałam z tobą z innych powodów :)